Arabskie Dnie i Noce

Zjednoczone Emiraty Arabskie i Oman to dwa światy. Pierwsze szokuje ogromem i skalą, drugie jest ciche i spokojne. Spotkani w podróży mieszkańcy, choć w większości imigranci, byli niezwykle uprzejmi i pomocni.

Szczególnie jeden z nich, pochodzący z Jordanii, zamienił odczucie porzucenia pośród spieczonej pustyni we wspomnienia o niezwykłej pomocy.

Mając pewien zapas czasowy, opuściliśmy Dubai w kierunku Omanu, w czym pomógł nam Mohammed, z pochodzenia Jordańczyk. Spotkaliśmy go na stacji benzynowej, gdzie zaoferował podwiezienie. Nie tylko przejechał dodatkowe 150 km, by zbliżyć nas do celu, ale podzielił się również danymi kontaktowymi, by spotkać się po wróceniu do Emiratów.

W Omanie dotarliśmy do miasteczka Sohar, gdzie mieliśmy spotkać naszego hosta. Mając problem z kontaktem z nim, zrezygnowani usiedliśmy na krawężniku w środku miasta. Prędko otoczyli nas Muzułmanie, próbujący za wszelką cenę nam pomóc. Dostaliśmy herbatę, wafle i sposób na skontaktowanie się z Suwaidem, który następnie zabrał nas do swojego domu.

Osobliwym doświadczeniem okazała się wizyta na plaży w Emiratach. Z jednej strony w pełni zakryte kobiety, z drugiej odkryci mężczyźni, a pomiędzy turyści pokazujący tyle ciała, ile się da.