Wyrwane z kontekstu
Stany Zjednoczone po brzegi wypełnione są miastami, ludźmi czy przedmiotami, które najprościej określić można jako dziwne. Dziwny wygląd, osobliwe zastosowanie, niezrozumiałe umiejscowienie.
Podróżując, trafić można na ghost town, u którego bram stoi tablica z jego historią. W podrzędnej restauracji ląduje klaun, charakterystyczny punkt każdej restauracji McDonald jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Starsza pani z mężem zakłada muzeum poświęcone dziwactwom, w cenie biletu pozwalając zagrać w skeeball oraz poskakać w wielkim zamku dmuchanym.
W Europie czy krajach Ameryki Centralnej zdarzało mi się odnajdywać różne ekscentryczności, choć częstość ich występowania blednie w porównaniu do USA. Skąd się bierze ten kult otaczania się osobliwościami Amerykanów? Na to pytanie ciągle szukam odpowiedzi.
Album ten może, choć nie musi, mieć logicznej ciągłości. Przeglądałem zakamarki Alaski, poszukując tematów, które są przez wielu pomijane, choć skrywające, tak naprawdę, dość intrygujące historie. Tak jak, mam nadzieję, intrygujący okazać się może ten album z Alaski.